HANYSOLAND

Emigrant

Minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna powiedział w wywiadzie dla radiowej Jedynki, że to Ukraińcy wyzwolili niemiecki obóz koncentracyjny Auschwitz. Jego wypowiedź nazwano w Rosji „bluźnierstwem, a samego Schetynę – „ignorantem”. Z kolei premier Ewa Kopacz tłumaczyła dziś, że szef polskiego MSZ użył „skrótu myślowego” i dodała, że w Armii Czerwonej było wiele narodowości, także Polacy.

Głos w sprawie zabrał także ambasador Federacji Rosyjskiej przy ONZ Witalij Czurkin, który stwierdził, że wypowiedź Schetyny „skrzywdziła bardzo wielu ludzi”. Dodał, że „Auschwitz wyzwalały wojska I frontu ukraińskiego, a wśród nich byli Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini, Gruzini, Ormianie, Azerowie oraz przedstawiciele ludów Azji Centralnej, w sumie ponad 100 grup etnicznych Związku Sowieckiego”.

Schetyny nie oszczędziła również rosyjska prasa. „Polski minister wyzwolił Oświęcim od Armii Czerwonej” – napisał rządowy dziennik „Rossijskaja Gazieta”. Z kolei „Komsomolska Prawda” w prześmiewczym tonie informuje o „zdumiewającym odkryciu szefa polskiego MSZ”.

Siergiej Ławrow, rosyjski minister spraw zagranicznych określił wypowiedź Schetyny jako „absolutnie bluźnierczą” i „cyniczną”.

[link widoczny dla zalogowanych]

kużnik

Skandalem tego nazwać nie można.
To jedynie świadectwo ignorancj historycznej braku wiedzy z "podstawowej"
i niekompetencji polskich polityków i ministrów.
Podobnym foux pas popełnił poprzedni minister spraw zagranicznych
stwierdzająć że rząd polski robi amerykanom laskę.
Co prawda ta wypowiedź nie była oficjalna ale uzyskała status publicznej po ujawnieniu taśm z inną równie rynsztokową dyskusją między naszymi ministrami.
Schetynie z laski Kopacz ministra,popieprzył sie po prostu Front Ukrainski
Czerwonej Armii z Ukrainą i Ukraincami.
Przy okazji Pani Kopacz też wykazała refleks rosyjskiego generała,
broniąc niezdarnie indolencję Schetyny.
Tu dla rozweselenia ta anegdota o generalskim refleksie.
Na uczcie dla najwyżżych czynowników dworu carskiego ktoś nagle
zepsuł powietrze.
Wszyscy minami wskazywali że zdarzyło się coś niestosownego ale nikt
nie dał poznać po sobie,że to zauważył.
Po mniej więcej minucie wstał generał Predłogin i głosem komandira
nie znoszącym sprzeciwu tymi słowami dał do zrozumienia ,ze jest człowiekiem honoru:

[i]Gospoda rzekł, szacowna Antonina Iwanowna pierdnuła, no ja,
- eto bierus na siebia!

A wracając do faktów, to ta historia ze Schetyną albo lepiej Schetyna z tą historią wyzwolił napływ informacji histrycznych.które całą sprawę
"wyzwalania "Oświęcimia" odbrązowiają.

Otóż, obozu wcale nie trzeba było wyzwalać.
Bramę obozu bez jednego wystrzału otworzył niejaki Anatolij Szapiro,
żyd z narodowości a major armii sowieckiej według rangi,

Niemcy bowiem jeszcze w grudniu 1944 i początkach stycznia 1945
"ewakuowali" większość więźniów w tak zw. marszach śmierci.
Tej kolumnie towarzyszyła też wiekszość etatowych SS manów "Oświęcimia"
W obozie pozostało nie całe 2000 więżnów niezdolnych do marszu.
Nadzór nad nimi powierzono grupie Ukrainców z SS Galizien i podobnych
formacji,przeszkolonej specjalnie w tym celu w ośrodku SS w małym miasteczku Trawniki.
Z tego powodu w wielojęzycznym obozie przezywano ich po swojemu,
ale zawsze coś z zielonego.
Ich polskie przezwisko brzmiało "zielarze" albo zieleńce.
Mieli oni za zadanie nie tyle pilnowanie więźniów ale "neutralizację"
tych,którzy nie mieli już siły stawiać się na codziennych apelach.
Można powiedzieć,że w pewnym stopniu "wyzwalali"tych najsłabszych.
Może to miał na mysli Schetyna jako wykształcony historyk

.

Sheriff

Przeciyz wtedy niy bylo zodnych podzialow a wybawiciele chowali sie ino pod jednom nazwom Armi Czerwonyj

Tak mie uczyli w czasach komunistycznyj propagandy
widac czasy sie zmiynily zas